Archiwum czerwiec 2016


SUPERGIRLS DON'T CRY
Autor: musiabeztusia
Tagi: musiabeztusia  
13 czerwca 2016, 14:02

 W czwartek  synek wrócił z przedszkola i cały czas podśpiewywał sobie : 

"Tata jest potrzebny aby przybić gwóźdź". Po kilku dniach musia dowiedziała się od babmusi, która zajmuje się jej dziećmi w czasie pracy o okolicznościach tego zdarzenia. Otóż synek powiedział babmusi, że było mu bardzo smutno gdy dzieci w przedszkolu to śpiewały. Było mu bardzo przykro i nawet spadła mu jedna kropelka z oka. Musi też zrobiło się bardzo nieswojo. Wzięła więc maluszka na kolana i opowiedziała o swoim dzieciństwie notabene też bez swojego tusia. Opowiedziała, ucałowała, przytuliła, obiecała, że gwóźdź też wbije jeśli trzeba będzie. Może trochę krzywo, może nie za pierwszym razem, może nie tak jak zrobiłby to tuś, ale wbije.

Trochę się znowu zaniepokoiła, bo przecież powielił się model z jej dzieciństwa i tym samym przechodzą na młodsze pokolenia odbiegające od tzw. normy wzorce funkcjonowania jej rodziny.

Then she said it’s OK

I got lost on the way

But I am a supergirl

 

And supergirls don’t cry

dzień matki 2016
Autor: musiabeztusia
Tagi: musiabeztusia  
12 czerwca 2016, 08:47

To było najbardziej zapłakane święto tego rodzaju dla musi w tym roku. Dostała od dzieci piękny naszyjnik. Kupiony oczywiście za pieniądze…….Czy to upokorzenie i rodzaj gratyfikacji ze strony tusia za to co jej powiedział? Nie, kupił to na prośbę dzieci zapewne bez żadnej pozytywnej emocji w odniesieniu do swojej żony jeszcze. Sprawdziła się przecież tylko jako matka w jego mniemaniu.

Będzie więc najwspanialszą mamą dla swoich dzieci !!!!!!

W życiu piękne są....
Autor: musiabeztusia
Tagi: musiabeztusia  
12 czerwca 2016, 08:42

 Musia pokochała jeden raz. Jeden jedyny i to było cudowne. Urodziła dwójkę dzieci. Ma parkę - córkę i syna- o tym zawsze marzyła i to się spełniło. To najcudowniejsze prezenty od Boga.  Potem w relacji z tusiem było trochę mniej cudownie, bo dzieci chorowały ponadprzeciętnie, co przy braku wystarczającego wsparcia i rozmów odcisnęło swe piętno na życiu prywatnym a ostatnio stało się zbyt bolesne.

Choć skrycie wierzyła, że tuś nadal stanowi jej podporę i wsparcie to niestety dowiedziała się po 20-tu latach związku, że ten fundament runął, bo tuś się odkochał.  Jej świat też runął . Cały. A wraz z nim jej kobiecość, która została zdeptana i zmiażdżona przez tusia.

Jak taka musia ma się pozbierać? Poprosiła Boga aby zdjął z niej ten ból, którego nie może juz znieść.

Zastanawia się nad pójściem do psychologa, bo rozpad małżeństwa to nie jest tylko jej wina jak to wtłacza jej tuś. Nadwrażliwość w obecnej sytuacji sprawia, że obarczanie jej winą może się niechcący zagnieździć w jej umyśle a to przecież nie służy niczemu dobremu.

Odnajduje po trochu swoje dobre strony, bo pomimo tych wszystkich strasznych rzeczy o sobie, które usłyszała od kochanego tusia NADAL JE PRZECIEŻ POSIADA!!!!. Obmywa je łzami i układa powolutku oraz z namaszczeniem na nowo w tym wyszczuplałym z bólu ciałku. Prosi aby lśniły i przywracały życiu blask. Teraz buduje już tylko swoją lepszą wersję Musia 2.0.  Czy istnieje także miłość w wersji 2.0? 

Stara się wiec słuchać mądrych rad starszych koleżanek, które przeszły podobne sytuacje.

Komentarze, które usłyszała od znajomej na temat rozpadu związku:

- Tylko to się stało? Mysłałam, że schudła pani z powodu choroby.  Proszę pani, ja mam dwójkę dzieci i każde z innym facetem.

Od koleżanek dostała smsy: -Jesteś dzielna i zdeterminowana, pomimo prywatnej sytuacji walczysz o zdrowie dzieci jeżdżąc poza stolicę do innych lekarzy. 

Trzeba Wam wiedzieć, że do tej pory musia miała obawy przed wsiadaniem za kierownicę i wyjazdami w nieznane. Tuś właściwie ostatnimi czasy drwił z jej lęku związango z kierowaniem auta, z parkowaniem w nieznanym miejscu w Wa-wie i nie tylko. Chciał z nią teraz wyjechać poza Warszawę do lekarza, oferując brak rozmowy z nią przez cały dzień, ale musia się nie zgodziła na kolejną pogardę z jego strony. Nie zasługuje na to. Nie zgodziła się i ....dała rade ze wszystkim. Zrobiła w jednym dniu w nieznanym sobie kierunku ponad 300 km, odnalazła co trzeba i szczęśliwie wróciła do Wa-wy.

Otrzymała też jednego sms’a szczególnie wartościowego :

- Nie pozwól aby rozpad związku odebrał Ci radość bycia najlepszą mamą na świecie.

Tego będzie się więc trzymać

Musia i dzieci, musia i dzieci, musia i dzieci…..i czas jakoś zleci. Tylko to wtłacza teraz w swój umysł

Musia i rodzina
Autor: musiabeztusia
Tagi: musia  
08 czerwca 2016, 18:42

Musia do niedawna była żoną i mamą. Teraz jest tylko mamą. A może nie tylko mamą , bo także i tatą gdy trzeba. Rodzina była wszystkim o czym marzyła. Takie standardowe 2+2. Tak było ale już nie jest.

Niestety co taka musia może wiedziec o roli tusia skoro sama nawet go nie miała będąc małym dzieckiem?!  Arcytrudne zadanie staje więc przed nią. Czy da radę i podoła? Dzieci rosną i zaczynają coraz wyraźniej próbować przekraczać pewne granice a musia choć ma wsparcie ze strony babmusi to i tak często czuje, że zawodzi. Owszem tuś pojawia się kilka razy w tygodniu na kilka godzin to jednak to nie jest to samo co w przypadku tzw. pełnych rodzin.

Macie może jakieś dobre rady kochane i mądre musie w podobnej sytuacji?

Samotne pod kątem psychicznym rodzicielstwo w tej chwili ją przytłacza choć wie, że za jakiś czas będzie jej to sprawiało tylko samą radość. 

Na wstępie
Autor: musiabeztusia
Tagi: musia  
08 czerwca 2016, 18:40

Witam Was Kochani

Jestem musią jak miliony kobiet na tej ziemi. To miała być opowieść o wesołej tzw. pełnej rodzince, ale jak to w życiu bywa nie wszystko jest tak ładne jak w bajce..... Będzie więc o codzienności. Czasem wesołej a czasem smutnej . O zmianach, niespodziankach, troskach. O dorastaniu, o popełnianych błędach, ale zapewne także o właściwie podjętych działaniach. O tym co usłyszałam od Krzysia Hołowczyca w nawigatorze: - Jesteś poza trasą. Nowa będzie lepsza.